Wielu bezdomnych- jak widać na załączonym zdjęciu, nie narzeka na swój los, ale mają  także poczucie humoru. Podczas kontroli miejsc przebywania tych osób, funkcjonariusze Straży Miejskiej natknęli się na koczowisko,  w którym mieszka małżeństwo z Gdyni. Wcześniej bezdomni ci byli mieszkańcami tego miasta , ale mieszkanie swoje sprzedali za długi. Kupujący- mieszkaniec Wejherowa, obiecał im w rozliczeniu działkę na terenie Wejherowa, na której stał budynek gospodarczy.  Ale  cały w tym szkopuł , że  wcześniej nieruchomość ta  wykupiona została przez miasto pod  budowę „Węzła Zryw”. Doszło do oszustwa, a po skonsumowaniu niewielkich pieniędzy za sprzedaną,  zadłużoną  nieruchomość    w Gdyni- osoby te stały się bezdomnymi. Bezdomni odmawiają też pobytu w schronisku , bo tam razem  jako para zamieszkać nie mogą,  a o rozłące nie ma mowy. Koczują więc w Wejherowie. Pomoc  zaoferowała im również opieka społeczna, ale bezdomni mówią, że wracają do Gdyni. Póki co, z Wejherowa się  nie wyprowadzają i mają niezłe  humory, o czym świadczy informacja na drzewie , że otwieranie drzwi  do koczowiska nastąpi po naciśnięciu przycisku podświetlonego na zielono.