Gryf Wejherowo niespodziewanie pokonał Bałtyk Gdynia strzelając gościom aż 3 bramki. W ten sposób gryfici przerwali serię kilku porażek z rzędu i dopisali cenne 3 punkty do swego dorobku punktowego.
Choć derby rządzą się swoimi prawami mało kto przypuszczał, że znajdujący się czołówce tabeli III ligi Bałtyk zejdzie pokonany z Wzgórza Wolności. W przekroju spotkania goście sprawiali może lepsze wrażenie, ale w meczu nie liczy się jakość gry, tylko liczba strzelonych bramek. Na 3 minuty przed zakończeniem pierwszej połowy prowadzenie dla Gryfa zapewnił Lisiecki.
W drugiej odsłonie gdynianie groźnie atakowali, ale to gryfici po ładnej akcji z prawego skrzydła mogli w 57 min. podwyższyć prowadzenie, gdy piłka o centymetry minęła słupek bramki Bartkowiaka. W odpowiedzi Bałtyk przycisnął, ale w 65 min. Ferra zarówno po strzale z bliska, jak i po rzucie rożnym, stanął na wysokości zadania.
Gorąco pod bramką gryfitów zrobiło się na 10 minut przed końcem meczu, gdy po faulu na zawodniku Bałtyku sędzia wskazał wapno na polu karnym Gryfa. Egzekutor jedenastki Damian Garbacik przypuszczając, że Ferra rzuci się w stronę któregoś ze słupka, uderzył w środek bramki, co nasz golkiper wybronił nogą. Mało tego w dobitce Garbacik posłał niefortunnie piłkę tuż nad poprzeczką. Chwilę później, gdy sędzia podyktował karnego przeciwko Bałtykowi, za dyskusję z arbitrem Garbacik ujrzał czerwoną kartkę. Zaś wykonujący w 82 min. jedenastkę Poręba podwyższył prowadzenie Gryfa na 2:0. W końcówce Gryf grając z przewagą jednego zawodnika złapał wiatr w żagle i po strzale Renusza ustalił wynik spotkania na 3:0. Zatem udany mecz Gryfa w Święto Niepodległości. Gratulujemy.
Wygrana z Bałtykiem pozwoliła gryfitom utrzymać kontakt 3 punktów z wyprzedzającą go Gwardią Koszalin. Nie zmieniło to jednak pozycji Gryfa w tabeli, który z ilością 13 punktów nadal jest czwarty od końca. Dwa ostatnie mecze wejherowianie rozegrają na wyjazdach, gdzie zmierzą się najpierw z Sokołem Kleczew, a później w zaległym spotkaniu z Kotwicą Kołobrzeg.