O3 kwietnia 2019 roku około godziny 00:20 dyżurny Państwowej Straży Pożarnej powiadomił dyżurnego Straży Miejskiej , że mają zgłoszenie o pożarze w jednym z mieszkań przy ulicy Klasztornej w Wejherowie. Tam też natychmiast wysłał patrol. Będąc już w klatce schodowej budynku, strażnicy zauważyli wydobywający się z jednego z mieszkań gesty śmierdzący dym. Pomimo tego, bez specjalnych masek i zabezpieczeń weszli do środka. W gęstej dymnej mgle zauważyli dwóch mężczyzn. Jeden chodził po zadymionym pokoju, a drugi 72-latek siedział na krześle. Obu z mieszkania wyprowadzono. 46-latek uskarżał się na bóle głowy. Będący akurat na służbie strażnicy-ratownicy po przeszkoleniu Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy zastosowali tleno-terapię. Drugi z mężczyzn mówił, że nic się nie stało, ale tylko tak mówił. Po ewakuowaniu poszkodowanych na miejsce przybyły trzy zastępy straży pożarnej, policja i pogotowie. Pożar zagaszono, a poszkodowanych przekazano ratownikom z pogotowia. Potem okazało się, że do pożaru doszło w wyniku zapalenia się wykładziny, na którą kaflowego pieca wypadł żar. Po zagaszeniu ognia, wywietrzeniu pomieszczeń i zakończeniu działań ratowniczych, około godziny 01:20 źle poczuli się funkcjonariusze straży miejskiej, którzy wcześniej udzielali pomocy poszkodowanym mieszkańcom Klasztornej. Tym razem oni na trzy godziny trafili do szpitala z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla. Wykonano im badania oraz podano tlen. Na szczęście jedni i drudzy dziś mają się dobrze i ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.