Nie – dla niebezpiecznego przechodzenia przez tory w rejonie Węzła Wejherowo (Kwiatowa)

Znaki, wygrodzenia, zabezpieczenia i ostrzeżenia miały powstrzymać nieostrożnych pieszych przed wchodzeniem na tory w okolicy peronu w Wejherowie i w rejonie budowy Węzła Wejherowo (Kwiatowa). Takie zachowanie może być przyczyną tragedii. O bezpieczeństwie pieszych i wypadkach na torach z ich udziałem rozmawiali na budowie Beata Rutkiewicz, zastępca prezydenta Wejherowa i Per Anders Truedsson prokurent firmy SKANSKA.

Teren budowy Węzła Wejherowo (Kwiatowa) jest odpowiednio zabezpieczony, przejście i przejazd kolejowy są zamknięte – w tym miejscu nie wolno przekraczać torów kolejowych.

- Jak mieliśmy okazję się przekonać, w naszej obecności przez tory w miejscu niedozwolonym, w ciągu zaledwie kilku minut przeszło siedem osób – mówi Beata Rutkiewicz, zastępca prezydenta Wejherowa. - Budowa jest bardzo trudna, w tym miejscu są bardzo głębokie wykopy. Teren budowy jest terenem niebezpiecznym. Tutaj nikt nie może wejść, jeżeli nie jest odpowiednio przeszkolony i ubrany. Jak się okazuje, nieostrożni mieszkańcy wciąż łamią przepisy narażając przy tym swoje życie. Takie zachowanie może być przyczyną wypadków. Nie chcemy dopuścić do tragedii i apelujemy do mieszkańców, aby zachowali ostrożność i korzystali z miejsc do tego wyznaczonych.

Jak podkreśliła Beata Rutkiewicz, nielegalne przechodzenie przez tory i niezachowanie ostrożności spowodowało w ciągu minionych trzech lat w województwie pomorskim 70 zdarzeń, w wyniku których zginęło na torach ponad 30 osób.

- Rozmawiamy o kolejnych zabezpieczeniach, aby nie doszło w tym miejscu do tragedii, być może będą w tym miejscu wzmożone kontrole Straży Miejskiej i Służb Ochrony Kolei, może się to wiązać z karami pieniężnymi – mówi Beata Rutkiewicz. - Przestrzegając przepisów zadbajmy o bezpieczeństwo własne i innych osób.

Per Anders Truedsson, przedstawiciel wykonawcy - firmy SKANSKA podkreśla, że mimo znaków ostrzegawczych, zabezpieczonego terenu, mieszkańcy wciąż w sposób nieupoważniony przechodzą przez tory kolejowe.

- Nasz plac budowy jest odpowiednio zabezpieczony – mówi Per Anders Truedsson. - Ale prace prowadzimy po obu stronach torów kolejowych i problem jest w tym, że mieszkańcy przechodzą przez tory, których nie sposób wygrodzić. Wciąż szukamy innych sposobów, aby tych mieszkańców „przekierować”, aby korzystali z bezpiecznych przejść. Chodzi o życie i zdrowie ludzi, sytuacja jest naprawdę poważna.