Od kilkunastu dni na wejherowskich osiedlach pojawiają się dzikie zwierzęta. Na osiedle Kaszubskie w biały regularnie przychodzi lis. Zaniepokojeni mieszkańcy alarmują Straż Miejska. Boją się rudego zwierza, bo ten dziwnie wygląda i może być chory na wściekliźnie. Jednak ten strach jest przedwczesny. Na przełomie stycznia i lutego u lisów trawa cieczka, podobnie jak u psów. Lisy w tym okresie mają większą śmiałość i odwagę. Ponadto przychodzą miejsca w których regularnie wystawiane są resztki jedzenia lub pokarm dla bezdomnych kotów. Jednak nic nadzwyczajnego się nie dzieje i zagrożenia póki co, dla ludzi nie ma. Ponadto lisy są zwierzętami wszystkożernymi Jednak nie powinny być dokarmiane przez ludzi. Podobna sytuacja ma miejsce na osiedlu Harcerskim. Już trzy razy w krótkich okresach czasu pojawił się tam dzik. Po penetracji śmietników wraca do miejsca swojego bytowania-lasu. Tak było też przed czteroma laty, gdy na ulicę Necla regularnie w samo południe przychodziły dziki, bo mieszkańcy przez okna wyrzucali im żywność. Była to nie lada atrakcja , głównie dla dzieci. Po zaprzestaniu dokarmiania-dziki z osiedla się wyniosły. Natomiast 01 lutego 2019 roku na ulicy Nowowiejskiego pojawił się ranny jenot. Powiadomiona o zdarzeniu Straż Miejska wezwała na miejsce pracowników Schroniska z Dąbrówki, gdyż drapieżnik miał problemy z poruszaniem się. Jenot trafił do Schroniska dla Zwierząt w Dąbrówce.